sobota, 28 kwietnia 2012

Weekendowo :-)

 Zaczął się dłuuugi weekend, czas odpoczynku ;-)

 Właśnie wróciłam z działki...odkryliśmy, że ktoś nam zostawił masę śmieci w jednym miejscu, zdążyły już pięknie zarosnąć. Dziś zabraliśmy się za porządkowanie bałaganu. Oj zajmie nam to niejeden dzień. Już odkopaliśmy 3 wory "skarbów"
 Poza tym... groszek rośnie. Rzodkiewka, cebula, szczypiorek, sałata, buraczki i 4 rodzaje kwiatków wzeszły. Lawenda puściła nowe pędy. Jednym słowem idealnie :-) Nawet mam wrażenie, że marchewka gdzieniegdzie wschodzi. Posiane 2 dni temu w domu ogórki kiełkują w doniczkach ... Pełen sukces ogrodniczy. Nawet sałatę w skrzynce sobie posiałam, żeby była "pod ręką".
 Na działce zrobił mi mąż dzisiaj podwyższoną rabatę na zioła i pomidory. Trzeba ją teraz wypełnić ziemią i można przesadzać ziółka :-)

 To w ramach relaksu :-)
 Teraz biegnę piec chleb, bo na śniadanie nic nie ma .

 Ale przedtem rozmówki rodzinne :
 Jemy kolację, dość późną - dzieci już po, ale się kręcą.
 Maja:
 - Czy ktoś naleje mi wody do picia?
Ogólnie zignorowana prośba, są ważniejsze tematy. Po chwili mężowi się przypomina:
 - Dobra Filip lejesz Mai wodę...
 - W żadnym wypadku, Maja dziś prysznic bierze- protestuję.

 Pozdrawiam
 Kama

 *****
 Aktualnie czytam:
 "Ogród Letni" Paulliny Simons

niedziela, 22 kwietnia 2012

RASZOWA poduszka... gotowa :-)

 Ależ jestem dumna z siebie. Skończyłam właśnie poduszkę. Oczywiście musiałam zrobić "coś" Popatrzyłam na sposób łączenia elementów i wymyśliłam, że trzeba połączyć innym kolorem. W połowie zszywania dotarło do mnie, że źle zrobiłam. Nie prułam, bo szyć nie znoszę... i został różowy szew. A całość wygląda następująco:
                                                                     Przód




                                                                             Tył


                                                                        I szew z bliska

 

 Tydzień miałam dość pracowity, zrobiłam dwa berety: mały i duży i czapkę - truskawkę dla Mai z tego, co zostało z dużego beretu. W tym tygodniu posiałam warzywa na działce. Groszek posiany kilka tygodni temu ma już ze 2 cm i rzodkiewkę też widać. Sama radocha :-)

 Udanego tygodnia

Kama

***

 Aktualnie czytam: "Tatiana i Aleksander" Paullina Simons
 "Zółte kółka" Eliza Piotrowska

wtorek, 17 kwietnia 2012

Wspomnienia świąteczne i poduszkowy rasz

 Święta  Wielkanocne  już dawno za nami, ale ja chciałam się pochwalić moimi pisankami. Pierwszy raz w życiu malowałam jajka woskiem pszczelim a później gotowałam w wywarze z cebuli.
   Filip maluje woskiem:





Moje nie umalowane jajka wyglądały tak:
Po umalowaniu natomiast  tak:

   W przyszłym roku też zamierzam malować jajka woskiem :-)

                                                      **********



 Poduszka raszowa robi się ... powoli. Czasu brak. Gotowy element będzie , miał jeszcze jedno okrążenie liliowe. Udało mi się zrobić 8 elementów. Zostało do zrobienia 24. A dniu uciekają...
    Na usprawiedliwienie mam tylko to, że robiłam podkładki kwiatkowe, którymi pochwalę się w następnym poście. Podarowałam je koleżankom i muszę przyznać , że wywołały radochę u obdarowanych. Poza szydełkowaniem - praca, praca, praca i weekend zajęty sprawdzaniem sprawdzianów po 6 klasie . Dziś rada pedagogiczna do późna.
 Zmykam spać.
 Kama


czwartek, 5 kwietnia 2012

Uwaga ...

Przygotowania świąteczne w toku :-) Żeby zająć czymś starsze dziecię nakazałam mu przygotować się do lekcji po świętach. Zerkałam od czasu do czasu, co też Filip robi. Ociągał się , kombinował w końcu usłyszałam:
- Wiem, że już nie żyję
- ?? CO się stało? - spytałam zaskoczona.
- Dostałem uwagę na matematyce
Wzięłam zeszyt w rękę i czytam głośno
 " Filip czytał książkę w czasie sprawdzania zadania domowego, które miał źle zrobione. Książkę oddałam wychowawczyni"
- Co czytałeś? - ciekawość wzięła górę. W końcu ja też kiedyś czytałam książki na matematyce (u tej samej nauczycielki)
 Dziecię bez słowa, z uśmiechem na buźce zamachało mi przed oczami "Hamletem". I... nawet nie nakrzyczałam na Niego. Pokażcie mi czwartoklasistę czytającego taką książkę ;-)

 Pozdrawiam
 Kama

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Zrób na szydełku ...

 Weekend minął nam rodzinnie :-) Trochę w domu, niewiele poza domem.
 Piątek - popikowałam pomidory miniaturowe i zioła do pojedynczych doniczek. Będę miała na ogródku - bazylię, oregano, tymianek, majeranek, seler (chyba liściowy ). Dopiero zaczynam swoją przygodę z uprawianiem ziemi. Aż jestem ciekawa, co z tego będzie
Na fotce - pomidorki. Reszta nie dała się sfotografować - aparat padł.

 W sobotę robiłyśmy masosolne dekoracje w kształcie kwiatków, króliczków i jajek na patyczkach od szaszłyków. Teraz muszę tylko zebrać ekipę (dzieci) i pomalować wszystko... może jutro.

                                                                            ********
   Wieczorem oglądaliśmy rodzinnie "Don Kichota". Kolacja w pokoju przed tv... zdarza nam się to od święta. Patrząc na dzieci siedzące na kanapie westchnęłam i powiedziałam:
- Patrz Ireneusz jakie duże już mamy dzieci. Malutkie by tam pasowało...
- Taaak, mamuniu musisz urodzić - Maja na to radośnie.
- Ach... no tak, urodzić - odrzekłam nieco stropiona.
- No wiesz. Możesz na szydełku zrobić - pocieszyła mnie Maja.

                                                                           ******** 


 Na szydełku nie zamierzam dzieci robić - za dużo przeróbek by było ;-)


 Niedziela w kościele - święciliśmy naszą miniaturową palemkę. A po południu i obiedzie przygotowywaliśmy dekoracje świąteczne. Dzieci wykazały się dużą cierpliwością  i determinacją. Jak zabrakło nam nakrętek od butelek młody poświęcił się i przyniósł nakrętkę z samochodu. Efekty naszych działań... później. Jak odzyskam aparat.


 Pozdrawiam
 Kama