Miniony rok był u mnie przełomowy:
W lutym zmieniłam pracę - na zupełnie, ale to zupełnie inną. Z nauczycielki matematyki stałam się bizneswomen ;)
W marcu rozpoczęliśmy budowę domu. Na dzień dzisiejszy mamy drzwi :-) ocieplony dach, kotłownię i " się wykańcza" środek :-)
W lipcu byłam w
Barlinku, gdzie miałam okazję pouczyć się chodzenia z kijkami nordic walking. Nawet zakupiłam sobie kijki, ale do tej pory nie znalazłam czasu na spacerki z nimi :(
Moje prace robótkowe musiały zostać zminimalizowane. I powstało niewiele dziergadełek i uszytków.
W listopadzie dowiedziałam się, że kolejny raz (3) będę mamą i zmieniłam moją cudną i kochaną niebieską Pandeczkę na czarnego Hyundaya.
zdjęcie pochodzi
z tej strony.
Miałam sporo czasu na czytanie książek :-)
Byłam na dwóch szkoleniach:
w
Kukówce na warsztatach serowarskich
gdzie miałam okazję doić kozę :-)
i w
Lawendowym Polu na wiejskich warsztatach alchemicznych
zdjęcia autorstwa jednej z uczestniczek warsztatów :-)
W grudniu zostałam właścicielką overlocka :-) :-) :-) , którego jeszcze nie uruchomiłam, bo nie potrafię.
Postanowień na Nowy Rok nie czynię żadnych... Dużo się dzieje i bez postanowień :-)
Wam życzę pięknego Roku, pełnego miłych niespodzianek :-)
Pozdrawiam:-)
Kama