piątek, 11 stycznia 2013

W nowym roku...

Złamały mnie choróbska. Tak od razu i bez uprzedzenia :(
Siedzę w domu od 3 stycznia. Oczywiście nie bezczynnie...
Zrobiłam sobie otulacz na szyję . Tutaj w fazie roboczej:

Nuuuda... 140 cm jednym wzorem. Takie długie coś jednym wzorem to nie dla mnie.
Efekt jednak jest niezły. Pokażę następnym razem :-)Włóczka piękna - lace lana grosa- dostałam ją w prezencie :-)
Później zrobiłam Mai sukienkę. Bez zszywania, od góry:




I na modelce:
A przed świętami uszyłam sobie komplecik do kuchni. Miał być z reniferkami jak u Green Canoe, ale moje zdolności krawieckie są marne i wyszło coś takiego :

  I na koniec kocyki dla bliźniaczek :
Pozdrawiam ciepło :-)
Kama
 





2 komentarze:

  1. Sukienka cudna :-) Piękna, kolorowa, i idealnie leży na właścicielce :-)
    Komplet do kuchni bardzo mi się podoba. Taki jest piękny - nawet bez reniferów.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie mogę się napatrzeć na Maję w tej sukience :)
    pięknotka :)

    OdpowiedzUsuń