poniedziałek, 9 lutego 2015

Komin...

Kilka dni temu byłam u koleżanki, która robiła sobie komin... od października. Robiła, zaczynała dwa razy a efekt jej nie zadowalał. Uznałyśmy wspólnie, że robi zbyt ciasno. Ulitowałam się i obiecałam, że zrobię jej ten komin. I oto jest :

Z braku modelki musiałam na sobie zaprezentować dzieło:

Zadowolona jestem z mojej pracy. Mam nadzieję, że i użytkowniczka będzie również zadowolona.
Do kompletu ma być czapka - na razie pomysłu mi brak...

Czytam... ostatnio dużo:
 Autorka ma inicjały takie jak ja;-) A zdjęcie pochodzi z http://www.bezpieluch.pl/ .
Źródło zdjęcia lubimy czytać .Autorem jest kobieta.

Powoli odhaczam pozycje z mojego książkowego wyzwania.
Źródło zdjęcia "lubimy czytać". Ma tylko jedno słowo w tytule.

I to tyle na dziś.

Pozdrawiam cieplutko :-)

Kama

P.S. Na dzisiejszym usg pokazał się ... synek :-)


5 komentarzy:

  1. Świetny komin - cudne kolory :-) Jesteś wspaniałą koleżanką :-)
    ... synuś...? Super! Cieszę się razem z Tobą :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny ten komin - szczęście ma ta Twoja koleżanka, że Cię ma :) Zdrówka dla Ciebie i malucha pod sercem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przejrzałam cały blog - nacieszyłam oczy, to fakt :)
    Ale nie znalazłam spódniczki zrobionej z tej fantazyjnej włóczki - choć włóczkę w jednym poście trzymasz w dłoni i zrobiłaś z niej szaliczek na prezent :)
    Nie ma co, piszę maila do Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam jej na blogu... Koleżanka obiecała, że zrobi fotkę, wtedy wstawię.

      Usuń
  4. Komin jest przepiękny! I mój! Muszę przyznać, że pewnie jeszcze z jedno podejście i rzuciłabym włóczkę i druty do kominka... dobrze, że jesteś i je uratowałaś... już się nie mogę doczekać jak go założe...
    Synuś... :) dziecię rośnie i napełnia wszystkich radością :)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń