przed upieczeniem :
I upieczone :
I mina synka, któremu kazałam czekać aż wystygną :
nie muszę chyba wspominać, że zniknęły w mgnieniu oka:-)
Jak jagody, to i pierogi z jagodami
Wspomnę tylko, że z czereśniami pierogi też robiłam, ale z 60 sztuk nie zdążyłam uchwycić ani jednej ;)
Na zimę robię przetwory . Przedostatnim moim dziełem są dżemy z wiśni i porzeczkoagrestu.
****
Robótkowo : Skończyłam turkusowe ponczo właśnie się suszy. Niestety musiałam pruć całe, bo nie układało się tak jak sobie wymyśliłam.
Przed pruciem :
Bardzo denerwowało mnie zmarszczenie przy pierwszych listkach, nie za bardzo widać to na zdjęciu.
W związku z tym zrobiłam próbkę dodając w niektórych miejscach kilka oczek łańcuszka.
I wyszło zdecydowanie bardziej płasko, czyli tak jak chciałam. Wyprane i zblokowane ponczo też jest ok i mam nadzieję, że na mnie będzie równie dobrze się prezentowało jak na ręczniku.
Do poncza (zostało mi oczywiście włóczki) dorobiłam elementy na torebkę i oczywiście zabrakło mi włóczki ;-) Muszę jutro iść do pasmanterii i dokupić jakąś w kontrastowym kolorze, żeby połączyć elementy.
Zrobiłam też drugą torebkę (pokażę jak wykończę) - zieloną. Miał być kocyk dla maluszka, ale... kolor jakiś mdły a włóczka jakaś szorstka ( nie wiem co to, bo bez metki). Córka już zamówiła torebkę dla siebie - tej to zawsze mało- prawdziwa kobietka :-)
No i... dziergam elementy do hamaka. Wymyśliłam sobie hamak z sześciokątów. Wyrabiam resztki i sama jestem ciekawa, co z tego wyjdzie. Mam 60 elementów gotowych do połączenia. Brakuje mi 90 :-)
Ostatnio sporo czasu zajmuje mi lawenda. Zbiór, segregowanie, przerabianie... Szkoda, że pada deszcz, bo jeszcze sporo kwiatów mam na działce do zebrania.
Do zobaczenia :-)
Kama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz