Zaczął się dłuuugi weekend, czas odpoczynku ;-)
Właśnie wróciłam z działki...odkryliśmy, że ktoś nam zostawił masę śmieci w jednym miejscu, zdążyły już pięknie zarosnąć. Dziś zabraliśmy się za porządkowanie bałaganu. Oj zajmie nam to niejeden dzień. Już odkopaliśmy 3 wory "skarbów"
Poza tym... groszek rośnie. Rzodkiewka, cebula, szczypiorek, sałata, buraczki i 4 rodzaje kwiatków wzeszły. Lawenda puściła nowe pędy. Jednym słowem idealnie :-) Nawet mam wrażenie, że marchewka gdzieniegdzie wschodzi. Posiane 2 dni temu w domu ogórki kiełkują w doniczkach ... Pełen sukces ogrodniczy. Nawet sałatę w skrzynce sobie posiałam, żeby była "pod ręką".
Na działce zrobił mi mąż dzisiaj podwyższoną rabatę na zioła i pomidory. Trzeba ją teraz wypełnić ziemią i można przesadzać ziółka :-)
To w ramach relaksu :-)
Teraz biegnę piec chleb, bo na śniadanie nic nie ma .
Ale przedtem rozmówki rodzinne :
Jemy kolację, dość późną - dzieci już po, ale się kręcą.
Maja:
- Czy ktoś naleje mi wody do picia?
Ogólnie zignorowana prośba, są ważniejsze tematy. Po chwili mężowi się przypomina:
- Dobra Filip lejesz Mai wodę...
- W żadnym wypadku, Maja dziś prysznic bierze- protestuję.
Pozdrawiam
Kama
*****
Aktualnie czytam:
"Ogród Letni" Paulliny Simons
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz